ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 3

IM. JANA III SOBIESKIEGO W SZCZYTNIE

Zespół Szkół nr 3 w Szczytnie

(+48) 89 624 28 18 | Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno | zsnr3@loszczytno.edu.pl

Internat przy Zespole Szkół nr 3 w Szczytnie

(+48) 89 624 28 20 | Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno | internat@loszczytno.edu.pl

Dane teleadresowe

Dane teleadresowe

SZKOŁA:  Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno  |   (+48) 89 624 28 18  |  zsnr3@loszczytno.edu.pl

INTERNAT:  Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno  |  (+48) 89 624 28 20  |   internat@loszczytno.edu.pl

Sekretariat

Sekretariat

Godziny pracy: 7:30 – 15:30
Tel.: (+48) 89 624 28 18
Email: zsnr3@loszczytno.edu.pl

Biblioteka

Biblioteka

PONIEDZIAŁEK – CZWARTEK:  7.30-16.00
PIĄTEK: 7.30-15.15

Dr Mariusz Sokołowski

Dr Mariusz Sokołowski – doktor, adiunkt w Zakładzie Nauki o Bezpieczeństwie Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od sierpnia 2007 roku rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Wcześniej (od 2004 roku) pełnił funkcję rzecznika komendanta stołecznego Policji. Absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie, absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył także studia na kierunku administracyjnym w Wyższej Szkole Policji oraz studia na Wydziale Pedagogicznym Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie.

Stopień doktora nauk humanistycznych zdobył w 2001 roku na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Rozprawa doktorska poświęcona została relacjom Policji Państwowej ze społeczeństwem w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Od 1996 do 2003 roku – pracownik naukowo-dydaktyczny Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Jako jeden z nielicznych polskich oficerów Policji w 2011 roku ukończył Organizowany przez Uniwersytet w New Haven (USA) kurs z zakresu zarządzania instytucjami w organach ścigania.

W 2007 roku zdobył prestiżową nagrodę w pierwszej edycji konkursu PRotony, w kategorii „Rzecznik prasowy”. W 2010 roku nominowany do pierwszej trójki prestiżowego konkursu „Człowieka Briefu 2010” w kategorii „Człowiek PR-u Briefu 2010”. W 2013 roku głosami członków Polskiego Stowarzyszenia Public Relations otrzymał prestiżowy tytuł „Lew PR Instytucji Publicznych 2012”. Zajmuje się tematyką związaną z bezpieczeństwem wewnętrznym, public relations w administracji publicznej, współczesnymi europejskimi systemami zarządzania bezpieczeństwem.

Dr Mariusz Sokołowski jest także członkiem Akademii Ekspertów PR oraz członkiem Rady Konsultacyjnej Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Wspomnienia

Czas spędzony w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie to fantastyczny okres mojego życia. Przyznaję: samo rozpoczęcie nauki w najlepszej szkole średniej w tym mieście rodziło we mnie pewne obawy. Przede wszystkim, aby się do niej dostać, trzeba było zdać egzamin wstępny. Zależało mi na tym, ponieważ myślałem o późniejszych studiach, a szkoła z renomą i dobrymi, wymagającymi nauczycielami dawała możliwość lepszego startu w przyszłość. Po kilkudniowych egzaminach odetchnąłem z ulgą: moje nazwisko znalazło się na liście przyjętych do klasy Id – ogólnej z dodatkowym językiem niemieckim. Z biegiem czasu okazało się, że jej wychowawczynią została wspaniała pani pedagog, prof. Bogumiła Łopatka.

Nie da się ukryć: szkoła wymagała od nas mnóstwa nauki. Trzeba było zaliczać matematykę u bardzo wymagającej prof. Pawelczyk, chemię u prof. Grada czy fizykę u prof. Boguckiej. Jednak – jak się okazało – nie taki diabeł straszny. Godziny spędzone na ćwiczeniach i przy książkach przynosiły pozytywne efekty. Ale lata licealne to nie tylko nauka, to też nowi ludzie, z którymi miałem przyjemność się uczyć – i wspólne przerwy spędzane za salą gimnastyczną czy biwaki, na które wyjeżdżaliśmy przed zakończeniem kolejnych klas.

Ciekawych chwil było mnóstwo. Z nostalgią wspominam zwyczajne siedzenie przed salą w czasie przerwy czy też losowanie „numerka” wskazującego, kto danego dnia nie będzie pytany i nie będzie musiał pisać kartkówek. Szczególnie w pamięć zapadły mi jednak szkolne wycieczki. To właśnie na nich – z roku na rok – widać było, jak stajemy się dorosłymi, coraz bardziej odpowiedzialnymi ludźmi. Niezapomnianym dla mnie wydarzeniem, jak zresztą dla każdego licealisty, była oczywiście studniówka. Z nią wiążą się wspomnienia pierwszych tańców z koleżankami oraz tańca z wychowawczynią, prof. Bogusią Łopatką. W klasie byłem rodzynkiem i to właśnie na mnie spoczywała odpowiedzialność, a zarazem olbrzymia przyjemność, zatańczenia z nauczycielką. Kilka tygodni przed studniówką trzy koleżanki z klasy przeprowadziły specjalnie dla mnie przyspieszony kurs tańca, żebym w kluczowym momencie nie dał plamy. Chyba się udało.

Kiedy zaczynałem naukę w liceum, nie miałem jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. Muszę jednak przyznać, że od zawsze ciągnęła mnie praca w mundurze. Wtedy alternatywną dla liceum ogólnokształcącego było liceum wojskowe w Olsztynie. Gdy w 1988 roku zaczynałem naukę w szkole średniej, były to jeszcze czasy PRL-u. Wówczas chodzenie do wojskowej szkoły mogło wiązać się z utrudnieniami w wyjazdach za granicę, a mnie ciągnęło zwiedzanie świata. Myślałem również o studiach prawniczych, ale gdy po przemianach ustrojowych w 1990 roku Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie rozpoczęła nabór dla maturzystów, którzy – nieskażeni pracą w Milicji Obywatelskiej – mieli w przyszłości zmieniać wizerunek Policji, w 1992 roku postanowiłem spróbować. Udało się.

Nauka w LO im. Jana III Sobieskiego pozwoliła mi zdobyć wiele umiejętności, które są mi niezbędne do dziś. Dzięki wspaniałym nauczycielom rozwinąłem w sobie również nowe zainteresowania. Wiedza historyczna, jaką przekazali mi prof. Lomperta i prof. Gramowski, okazała się niezwykle cenna. To właśnie prof. Lomperta zaszczepiła we mnie zamiłowanie do historii oraz umiejętność niestandardowego podejścia do wydarzeń z przeszłości. Ona zainspirowała mnie do patrzenia na historię jako dziedzinę, która ciągle stawia nowe wyzwania i pozwala odkryć coś ciekawego. Zdawałem maturę z historii, moja praca magisterska dotyczyła historii Polski, doktorat również napisałem z tej dyscypliny – temat był związany ze współpracą społeczeństwa i Policji w dwudziestoleciu międzywojennym. Początkowo ten okres historyczny wydawał mi się szczególnie zawiły, ale z czasem stał się moim konikiem.

Dzięki wymagającej prof. Tobolewskiej zdobyłem natomiast umiejętność pisania wypracowań, która bardzo mi się przydała – i to niejeden raz. Od czasu studiów wyższych i działalności zawodowej – do dziś doceniam pracę, jaką wykonała z nami prof. Tobolewska. Pamiętam, jak w pierwszej klasie zadała nam do napisania wypracowanie na jeden z trzech tematów: „kamyk”, „okruch szkła”, „czterolistna koniczyna”. Wtedy wydawało mi się to głupie, niepotrzebne, ale jednak tego typu zadanie pobudzało do myślenia, rozwijając jednocześnie umiejętności pisarskie. Metody dydaktyczne stosowane, przez naszą polonistkę, były nowatorskie, a równocześnie niezwykle ciekawe. Kojarzyły się nam z kultowym filmem „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”. Przez cztery lata w liceum różnych rozprawek, esejów, wypracowań napisałem całe mnóstwo, ale dzięki temu dziś nie mam najmniejszego problemu z wypowiadaniem się. Łatwość formułowania myśli jest dla wielu pracodawców – również moich przełożonych – wartością dodaną. Korzystając z tej umiejętności wydawałem kolejne publikacje.

Zdolność logicznego myślenia i sprawnego budowania zdań są mi niezbędne w pracy każdego dnia. Lekcje języka polskiego w liceum to dla mnie także pierwszy kontakt z poezją śpiewaną. Przez całe życie będę pamiętał zajęcia fakultatywne, podczas których słuchaliśmy lirycznych utworów autorstwa Stachury i Osieckiej, śpiewaliśmy je i wspólnie analizowaliśmy. Miłość do piosenki aktorskiej i poezji śpiewanej, którą wówczas poczułem, trwa do dziś. Nie mogę tu nie wspomnieć również o Dyskusyjnym Klubie Filmowym, dzięki któremu mieliśmy możliwość zapoznania się z ambitnym kinem. Sama przyjemność oglądania np. „Lotu nad kukułczym gniazdem” Formana czy „Tess” Polańskiego wiązała się z obowiązkiem napisania pracy na język polski. Ale stwierdzę to po raz kolejny – było warto.

Czasy liceum zawsze też będę kojarzył z naszą wychowawczynią, germanistką prof. Bogusławą Łopatką – najlepszą, jaka mogła nam się trafić. Język niemiecki nie był dla nas prosty, jednak postawa i podejście nauczycielki powodowały, że nie chcieliśmy jej zawieść. A zatem – trzeba było się uczyć. Pani prof. Łopatka jest kobietą pełną ciepła i otaczała nas wręcz matczyną troską. W pamięć zapadły mi szczególnie nasze wspólne godziny wychowawcze i rozmowy na trudne dla nas, nastolatków, tematy.

Chociaż od czasów, kiedy byłem uczniem LO im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie, minęło już ponad 20 lat, w pamięci zachowałem wiele wspaniałych osób i chwil z tamtego okresu. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że bez świetnych, mądrych nauczycieli, bez długich godzin spędzonych razem z nimi i kolegami na lekcjach, zajęciach dodatkowych czy szkolnych biwakach nie byłbym takim samym człowiekiem, jakim jestem dziś.

NASI PARTNERZY

Skip to content