ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 3

IM. JANA III SOBIESKIEGO W SZCZYTNIE

Zespół Szkół nr 3 w Szczytnie

(+48) 89 624 28 18 | Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno | zsnr3@loszczytno.edu.pl

Internat przy Zespole Szkół nr 3 w Szczytnie

(+48) 89 624 28 20 | Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno | internat@loszczytno.edu.pl

Dane teleadresowe

Dane teleadresowe

SZKOŁA:  Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno  |   (+48) 89 624 28 18  |  zsnr3@loszczytno.edu.pl

INTERNAT:  Jerzego Lanca 10, 12-100 Szczytno  |  (+48) 89 624 28 20  |   internat@loszczytno.edu.pl

Sekretariat

Sekretariat

Godziny pracy: 7:30 – 15:30
Tel.: (+48) 89 624 28 18
Email: zsnr3@loszczytno.edu.pl

Biblioteka

Biblioteka

PONIEDZIAŁEK – CZWARTEK:  7.30-16.00
PIĄTEK: 7.30-15.15

Wspomnienia Pani Teresy Nowakowskiej z domu Rychcik

Kontakt z Panem Wiktorem Leykiem, Dyrektorem Kancelarii Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, spowodował, że często wracam do wspomnień z lat, kiedy byłam uczennicą Liceum Ogólnokształcącego w Szczytnie. Jest rok 1956, kończy się nauka w szkole podstawowej. Niechłonin – moja rodzinna wieś – leży w powiecie mławskim (obecnie w powiecie działdowskim). Za zdane egzaminy otrzymujemy książki o spółdzielniach produkcyjnych. Zabrakło jednego egzemplarza, wtedy zgłosiłam się na ochotnika, że zrezygnuję ze swojego na rzecz innej osoby. Wydanie to było bardzo popularne. Książki rozdawano we wszystkich instytucjach, GS-ach, straży, urzędach i szkołach. Dyrektor szkoły, do której uczęszczałam, nie uwierzył, że mamy już w domu taki egzemplarz i oświadczył, że z tytułu niesubordynacji nie pozwoli mi na dalszą edukację.

Szczytno – miasto oddalone o ok. 100 km. Tam, w Liceum Pedagogicznym, uczył chemii mój brat, który z pomocą pana dyrektora Mazura pomógł mi podjąć naukę w LO. Wszystko wokół mnie było nowe i nieznane, bardzo tęskniłam za rodzinnymi stronami. W tym czasie sytuacja polityczno-gospodarcza zarówno w Polsce jak i na Węgrzech była trudna, namawiano mnie do przerwania nauki. Przetrwałam dzięki pomocy brata i wychowawczyni z internatu, Pani Nowakowskiej, która sama miała bardzo trudną sytuację rodzinną. Jej mąż był aresztowany za działania w AK. Państwo Nowakowscy pochodzili z moich stron, cieszyli się tam wielkim szacunkiem. Do liceum uczęszczałam ponad trzy lata. W klasie maturalnej tuż przed feriami byliśmy obowiązkowo poddawani szczepieniu. Dwie osoby, koleżankę i mnie, podczas tego zabiegu zarażono żółtaczką zakaźną, a ślad tej choroby pozostał do dziś. Długotrwałe leczenie nie pozwoliło mi na powrót do szkoły. Od koleżanek dostałam tylko zdjęcia z balu studniówkowego. Patrząc na nie, zawsze kręci mi się łezka w oku.

Maturę zdałam rok później w zaocznym LO w Ciechanowie. Następnie ukończyłam Studium Nauczycielskie – wydział historii. Wyszłam za mąż. W szkołach zawsze było bardzo mało lekcji historii. Następnie wraz z mężem podjęliśmy studia zaoczne na ART w Olsztynie, które trwały 7,5 roku i uzyskaliśmy tytuły magistrów inżynierów. Dlaczego o tym piszę? Po pewnym czasie zdałam sobie sprawę z wysokiego poziomu nauki w LO w Szczytnie. Nie tylko upływ czasu i obowiązki, ale przede wszystkim wiedza zdobyta w LO przyczyniła się do tego, że później moje oceny były bardzo dobre. Dziś wiem, że była to zasługa naszych profesorów, których wspominam z rozrzewnieniem. Pozwolę sobie wymienić pana dyrektora Mazura, prof. Gałuszkę, prof. Urbańskiego, prof. Kasprowicza, prof. Budzyńskiego oraz tych, których twarze mam w pamięci, a nazwiska z upływem czasu się ulotniły. Pamiętam również wiele koleżanek i kolegów, m.in. Sabinę Tatar, pięknie śpiewała, Krystynę Biernacką, ładną i bardzo zgrabną, siostry Rogińskie, bardzo dobre uczennice, jedna z nich jest profesorem, Annę Wesołowską, Ingrid Plotzka, Marlenę Rahmn, wyjechały do Niemiec, Joasia Ram, najbliższa mi osoba, była z Warszawy. Z chłopców pamiętam Zygfryda Szulca, grał na akordeonie, Henryka Niewiadomskiego, był lotnikiem, zginął w wypadku, Jana Sieleckiego, Jana Zdunka, sportowca, Jana Lisa, K. Ferenca, Krzysztofa Klenczona, utalentowanych muzyków, Stanisława Sobieszczańskiego, W. Jaguckiego, obecnie osobę duchowną, stojącą na czele kościoła ewangelickiego w Londynie.

Niedawno jechałam przez Szczytno. To inne miasto. W mojej pamięci pozostały mi widoki jezior, lasów, stary budynek szkoły, wieża ciśnień, kościoły, budynek szpitala, stary cmentarz, zdewastowany z otwartymi mogiłami (u nas na Mazowszu było to nie do pomyślenia), było też nowe kino, do którego nie można było zbyt często chodzić – drogie bilety. Do dziś, gdy zamykam oczy, widzę to wszystko. To były moje najlepsze lata, beztroskie, a wszystko wydaje mi się jakby to było wczoraj. Pan Leyk był uprzejmy poinformować mnie o spotkaniu absolwentów, za co jestem mu wdzięczna. Niestety, nie miałam szczęścia i zaszczytu być w gronie ówczesnych abiturientów. Jestem jednak sercem z Wami. Życzę wszystkim zdrowia i długich lat życia oraz miłej atmosfery podczas tej uroczystości.

Z wyrazami szacunku – Teresa Nowakowska (z domu Rychcik)

NASI PARTNERZY

Skip to content